Jakie normy emisji spalin będą obowiązywać w 2023 roku?
W ostatnich latach w Europie przyzwyczailiśmy się do tego, że normy emisji spalin są bardzo rygorystyczne a do tego regularnie aktualizowane, co generuje spore problemy dla producentów samochodów osobowych. Jak sytuacja wygląda jednak w przyszłym, 2023 roku? Jakie normy emisji spalin będą wtedy obowiązywać i czym różnią się od obecnych?
Jak wyglądają obecne normy emisji spalin?
W tym momencie obowiązują normy Euro 6. Jest to kolejna odsłona europejskiego standardu emisji spalin, który został wprowadzony do życia w latach 90. XX wieku i sprawił, że emisja szkodliwych związków w samochodach, które są oferowane w salonach w ciągu tych 30 lat, zmieniła się o ponad 90% w przypadku każdego ze związków objętych ograniczeniami co do emisji.
Obecne normy Euro 6d, gdyż tak nazywa się aktualizacja norm Euro 6, różnią się jednak od tych, które debiutowały w 2016 roku. Pojawiło się bowiem kilka aktualizacji, które jeszcze bardziej zaostrzyły te normy, przez co producenci mają jeszcze trudniejsze zadanie. Najgorszy dla koncernów motoryzacyjnych zapis mówi o dozwolonej emisji dwutlenku węgla. Ta wynosi bowiem zaledwie 95 g/km. Właśnie tyle powinna wynosić średnia emisja dwutlenku węgla przez samochody, które zostały sprzedane przez jednego producenta.
Czy w 2023 pojawią się nowe normy emisji spalin?
Na ten moment nie są planowane żadne nowe normy emisji spalin na rok 2023. Wtedy możemy jednak poznać kształt kolejnych norm wchodzących w skład europejskiego standardu spalin. Normy Euro 6 mają już bowiem aż sześć lat, co sprawia, iż niebawem muszą doczekać się aktualizacji i to pomimo tego, że wprowadzono przejściową normę Euro 6d.
W roku 2023 planowane jest więc przedstawienie dokładnego kształtu norm emisji spalin Euro 7 po to, by producenci mogli przygotować swoje samochody do nowych regulacji. Ich wprowadzenie planowane jest jednak na rok 2025, a nawet i 2027, jesli mowa o samochodach ciężarowych.
Jak mają wyglądać normy emisji spalin Euro 7?
Dokładny kształt norm emisji spalin Euro 7 oczywiście nie jest jeszcze znany, gdyż oficjalnych informacji możemy spodziewać się dopiero w 2023 roku. Pojawiają się już jednak informacje, które mówią o tym, jaki jest najbardziej prawdopodobny kształt norm Euro 7. To, co wiemy to między innymi to, iż normy Euro 7 będą i tak znacznie łagodniejsze, niż było to planowane przez Unię Europejską. Jest to efekt nacisków ze strony producentów samochodów osobowych.
Jedna z największych zmian dotyczy tego, jak długo samochód ma spełniać normy emisji spalin. Obecnie okres ten wynosi 5 lat lub 100 tysięcy kilometrów przebiegu w zależności od tego, co nastąpi pierwsze. W normach Euro 7 okres ten ma zostać wydłużony do 10 lat lub 200 tysięcy kilometrów. W ten sposób producenci będą mieli nieco utrudnione zadanie.
Zaostrzone zostaną też normy dotyczące emisji poszczególnych związków. To ma wymusić na producentach samochodów osobowych zastosowanie bardziej zaawansowanych systemów ich oczyszczania, a także służących do monitorowania ich emisji. Efekt będzie prosty i nie spodoba się wielu kierowcom.
Nowe normy emisji spalin mogą bowiem doprowadzić do tego, że segment spalinowych aut miejskich po prostu umrze. Ich dostosowanie będzie zbyt drogie, a także produkcja, przez co cenowo zbliżą się do kompaktów. Dlatego w zakresie aut miejskich powinniśmy powoli przyzwyczajać się do tego, że niebawem będą to głównie samochody elektryczne, które nie są objęte normami emisji spalin, gdyż podczas jazdy ich nie emitują.
Co czeka producentów w przyszłości?
Jeszcze bardziej rygorystyczne normy emisji spalin czekają koncerny motoryzacyjne w przyszłości. Od 2035 roku samochody bowiem mają emitować aż 100% mniej szkodliwych związków niż obecnie. To z kolei oznacza, że samochody spalinowe zostaną po prostu wycofane z salonów i dostępne będą jedynie elektryki. Dlatego producenci coraz częściej rezygnują z dalszego rozwijania silników spalinowych stosowanych w europejskich konstrukcjach, gdyż nie będą one używane na tyle długo, by to się jakkolwiek opłacało.